Czytałem niedawno książke Erici Wagner „Sylvia Plath i Ted Hughes” Spodziewałem się biografi ich związku i jest to biografia ale poprzez bardzo szczegółową analize wierszy Sylwii i Teda. Ta analiza bardzo mnie wynudziła na początku ale potem wciągnąłem się wprowadziłem się w ciemne mroczne zakamarki duszy Plath Jej życie tak tragicznie zakończone. Wagner chyba próbuje bronić Hughes’a ale ja i tak uważam, że to on jest winny Jej śmierci bo gdyby był przy Niej to na pewno tak by nie skończyła. Dodać należy, że jego druga żona również popełniła samobójstwo...
Spotkanie z konsulem, a raczej konsulką poszło bardzo szybko. Na początku było bardzo miło bo puścili nas na początek kolejki i w ogóle wszyscy byli bardzo uprzejmi. Ale potem już nie było tak miło. Pani konsul (wredna krowa) za grubą szybą groźnie patrzyła. No i nie dała wiz!!! Pytamy dlaczego, a ona, że za krótko jesteśmy małżeństwem, że trzeba poczekać, że potrzebujemy więcej czasu. Nic nie pomogły tłumaczenia Migonii, że Ona może już nie mieć czasu, że to może być ostatnia okazja. Wredna krowa okazała się być nie czuła na prośby i pewnie posiada (jeśli posiada) serce z kamienia. Ktoś nam powiedział, że pewnie pomyślała sobie, że nasze małżeństwo to fikcja, że ja ożeniłem się z Migonią (najcudowniejszą dziewczyną na świecie!!!) tylko dlatego, żeby łatwiej dostać wizę.