A już tak ładnie zapowiadała się ta wiosna i tak ciepło było i nagle pada i pada i ciągle pada i okropniście zimno. A ja dzielny mały miś i tak jeżdżę do pracy rowerem nie bacząc na pogodę. Słońce czy deszcz ja na rowerze. Dziś na szczęście wziąłem spodnie do zmiany. Zaniedbujemy blog bo bardziej nas teraz zajmuje fotoblog. Odeszliśmy w zasadzie od zdjęć ludzi i skupiliśmy się na krajobrazach, roślinach i ptakach. Ja cykam zdjęcia, a Migonia je pięknie przerabia. Tak pięknie, że codziennie po kilkadziesiąt komentarzy pod zdjęciami. Kiedy na początku byli tylko ludzie to niezbyt chętnie oglądani i mało komentowani. Jazda na rowerze sprzyja robieniu zdjęć. Zauważyłem, że już patrzę na świat jak fotograf, że to czy tamto można by sfotografować i byłoby fajne zdjęcie. Posiadam w swoim księgozbiorze książkę Olgi Tokarczuk „Prawiek i inne czasy” na okładce odwrócone zdjęci wielkiego bezlistnego drzewa. I właśnie ja „wyspecjalizowałem” się w zdjęciach drzew i pomyśleliśmy, że moglibyśmy gdzieś sprzedawać te zdjęcia przerobione i nie przerobione – tylko nie wiemy gdzie. Coś mi teraz wpadło do głowy ale nie napiszę o tym dopóki nie przedyskutuje tego z szanowną małżonką (małżowiną :)
Wróciłem z pracy. W domu w tv akurat leciał "Raj". Karol w łóżeczku, a z telewizora jakiś człowiek mówi chyba coś jak – „nie szukaj szczęścia, dawaj szczęście”. Karol powtarza "dawaj szczęście", na co ja do niego "Karol dawaj szczęście", a on rozkłada ręce i mówi "nie mam szczęścia".
Wieczorem. Schodzę na dół, Karol już w łóżeczku z moniem (jak on sam mówi) w buzi pyta "Po co tu przyszedłeś? „Idź do cholery jasnej" - więc poszedłem i przez drzwi słyszę: "Majek poszedł spać" A swoją drogą ciekawe, kto go nauczył tej "cholery".