Wróciłem z pracy. W domu w tv akurat leciał "Raj". Karol w łóżeczku, a z telewizora jakiś człowiek mówi chyba coś jak – „nie szukaj szczęścia, dawaj szczęście”. Karol powtarza "dawaj szczęście", na co ja do niego "Karol dawaj szczęście", a on rozkłada ręce i mówi "nie mam szczęścia".
Wieczorem. Schodzę na dół, Karol już w łóżeczku z moniem (jak on sam mówi) w buzi pyta "Po co tu przyszedłeś? „Idź do cholery jasnej" - więc poszedłem i przez drzwi słyszę: "Majek poszedł spać" A swoją drogą ciekawe, kto go nauczył tej "cholery".