Dodałem TOP 20 moich ulubionych utworów, które zapewne nikomu się nie spodoba, ale co tam.
Robiłem sobie ten test IQ i mam 124... Biorąc pod uwagę to, że są ludzie, którzy mają 210, to nie jest to dużo.
Ulepszyłem niedawno swoją tezę na temat udanego wieczoru: żeby wieczór był udany wystarczy odpowiedni alkohol, a żeby był nieudany wystarczą odpowiedni ludzie.
Poza tym niedawno okazało się, że jestem dzieckiem Lipy i Dominiki, a Martyna to moja matka chrzestna.
Niedawno przypomniała mi się (a własciwie nie mi, tylko mojemu bratu) taka anegdotka z Genia, z wakacji:
Draki: Macie fajkę?
Brat mój: Ja mam chujowe.
Yahoo: On nie jest wybredny.
W sumie... to było zabawne... jak dla mnie.
Prosto ze słownika polsko-angielskiego:
gwoździk - little nail, zob. goździk.
To tak, jakby autor chciał powiedzieć: mówi się goździk, cepie!
To w sumie też było zabawne...
Jeszcze jedno miałem napisać: mam nową sympatię. Jej incjały to W. S. Możecie zgadywać kto to.
Tak się składa, że mam "Giving The Devil His Due", po pół roku oczekiwania na premierę i miesiącu oczekiwania na dostawę do Vegi. Oczywiście z zakupem nie było tak łatwo. Miałem się zgłosić po płytę w czwartek, ale zapomniałem wziąć kasy do szkoły. W piątek dokładnie to samo. nie pozostało mi nic innego, jak wziąć kasę z domu i wrócić do miasta. No i tak zrobiłem. Jak sie okazało, miałem trochę farta, bo płyty dopiero przyszły i koleś z Vegi jeszcze nie wycenił płyt.
Pierwsze wrażenie: moimi typami są Big Truck Live, Apparition i Anxiety.
W sobotę byłemna konercie Celi. Wieczór totalnie zjebany z paru powodów.