Tak się składa, że mam "Giving The Devil His Due", po pół roku oczekiwania na premierę i miesiącu oczekiwania na dostawę do Vegi. Oczywiście z zakupem nie było tak łatwo. Miałem się zgłosić po płytę w czwartek, ale zapomniałem wziąć kasy do szkoły. W piątek dokładnie to samo. nie pozostało mi nic innego, jak wziąć kasę z domu i wrócić do miasta. No i tak zrobiłem. Jak sie okazało, miałem trochę farta, bo płyty dopiero przyszły i koleś z Vegi jeszcze nie wycenił płyt.
Pierwsze wrażenie: moimi typami są Big Truck Live, Apparition i Anxiety.
W sobotę byłemna konercie Celi. Wieczór totalnie zjebany z paru powodów.